Dieta świąteczna. Ile przytyję w ciągu trzech dni?
Co roku, dokładnie o tej samej porze – 24 grudnia spotykamy się z bliskimi przy świątecznym stole. Jedni podchodzą do tego tematu bardzo tradycyjnie, a inni mniej, niektórzy szykują furę jedzenia na ten konkretny czas, podczas gdy inni zadają sobie pytanie – co z dietą świąteczną?
W okolicy świąt internet zasypuje nas poradami „jak nie przytyć w święta”, „jak spalić poświąteczne kilogramy” a także „jaki detoks zastosować„?
Jako dietetyk przyglądam się temu od kilku lat i mam w sobie ogromny bunt przeciwko takiemu podejściu. Dlaczego? Poniżej podzielę się moim podejściem do diety w święta, a także przybliżę Wam swoją perspektywę.
Ile można przytyć w ciągu trzech dni obżarstwa świątecznego? Zacznijmy od teorii!
Aby przytyć 1 kilogram tłuszczu, potrzebujemy nadwyżki kalorycznej, która wynosi ok. 7700 kalorii, czyli aby przytyć 1 kg tkanki tłuszczowej musielibyśmy zjeść:
- ok 3,5 kg smażonego karpia,
- lub ok 3,4 kg śledzi w oleju,
- lub 3 kg sernika,
- lub 9,4 litra barszczu z uszkami.
Sporo, prawda?
No właśnie! Trzeba się naprawdę postarać, aby zjeść taką ilość i co więcej nie nabawić się przy tym dolegliwości ze strony układu pokarmowego. [Challenge accepted – przyp. red.]
No to skąd te dodatkowe kilogramy w święta? – zapytacie.
Chwilowy przyrost wagi wynika głównie z nabrania wody, glikogenu mięśniowego oraz treści jelitowej. Chciał nie chciał – zjemy w ciągu tych dni trochę więcej. Nie polecam, zatem stosować na sobie tortur i odpuścić kontrolę wagi przed i po świętach.
Większym problemem natomiast stanowi nadwyżka jedzenia przygotowanego na tę okazję. Jego ilość często przekracza możliwości trawienne domowników i gości. Zostajemy z tym wszystkim po świętach i dojadamy resztki.
W efekcie „dieta świąteczna” przedłuża się, co najmniej do 6 stycznia. I to stanowi główny problem nadwyżki kilogramów, którą zaobserwujemy na wadze.
Jak zatem nie przytyć w święta? Oto 6 porad ode mnie.
A co z „fit potrawami” na święta?
Nie mam nic przeciwko dietetycznym potrawom świątecznym o ile nie skupiamy isę na nich za wszelką cenę. Oczywiście miło by było dostarczyć większej ilości błonnika ze świeżych warzyw i owoców.
Fajnie by było gdyby karp był pieczony nie smażony ale kochani…. W pędzie życia rzadko kiedy mamy okazję usiąść z rodziną oraz jak mawia mój Tata – pobiesiadować. Nie wiadomo kiedy zdarzy się kolejna okazja do zjedzenia najlepszego na świecie miodowca babci, pierogów cioci czy też barszczu mamy.
Skupmy się na tym co przyjemne i odpuśćmy biczowanie się za zjedzone kalorie.
Odpowiadając zatem – jeść w święta czy nie jeść Odpowiadam: JEŚĆ!
Dbajmy o siebie na co dzień i po za okresem świątecznym a wigilijne potrawy niech goszczą w naszym brzuszku smacznie przez te 3 dni.
Wesołych i smacznych świąt!
Jak jeszcze możesz o siebie zadbać?
Planujesz „wziąć się za siebie” po Nowym Roku?
Gosia – psycholożka sportowa oraz nasza trenerka – Magda. Dziewczyny wiedzą, co mówią.